Zwalony Most w Kruklankach
To, że zwalony most w Kruklankach jest zwalony… każdy widzi. Że został wysadzony, każdy wie. Jednak nie każdy wie, że most został wysadzony trzykrotnie! Jakie tajemnice skrywa ta nadgryziona zębem czasu konstrukcja?
Zwalony most w Kruklankach – Historia
Zęby musiały to być nieliche, ponieważ konstrukcja mostu to jedna z najtrwalszych odmian żelbetonu. A sam most był rozmiarów niebagatelnych, ustępował jedynie mostom do dziś zachowanym w Stańczykach. Niektórych może ten fakt zaskakiwać, ponieważ oglądając jego ruiny, nie oddają one rozmiarów z czasów jego świetności w najmniejszym nawet stopniu.
Co ciekawe ze względu na przebieg trasy (Giżycko–Węgorzewo) i bliskość ważnych punktów militarnych takich jak Mamerki, Kwatera Główna Himmlera czy Wilczy Szaniec był on niesłychanie ważny w kontekście logistycznym i zaopatrzeniowym. To właśnie z tego powodu był wielokrotnie wysadzany, a w okolicy można znaleźć stare fortyfikacje.
Pierwszy most kolejowy w Kruklankach i pierwszy wybuch
Pierwszy most kolejowy wybudowano z cegły w 1908 roku. Mierzył 17 metrów wysokości i 85 długości. Przetrwał do 1914 roku, kiedy niemieccy saperzy wysadzili zachodnie przęsło w celu uniemożliwienia transportu Rosjanom. Po wojnie wybudowano z drewna prowizoryczną konstrukcję umożliwiającą poruszanie się pociągów, a następnie odbudowano z cegły całe przęsło około 1917 roku.
W 1924 roku po badaniach technicznych kruklaneckiego mostu okazało się, że nie nadaje się on do użytku. Łatwiej było wybudować go od podstaw, z nowoczesnych materiałów, jakimi ówcześnie był żelbeton.
Drugie wysadzenie mostu kolejowego w Kruklankach
Stary most wysadzono więc w powietrze po raz drugi, tym razem w sposób kontrolowany. Na jego miejscu powstał nowy, o rozmiarach zbieżnych z rozmiarami swojego poprzednika. W tej formie most kolejowy w Kruklankach funkcjonował do 1945 roku, kiedy zaminowali go saperzy.
Zaminowali, ale nie wysadzili. Naziści uciekali tak pospiesznie, że nie udało im się tego dokonać przed przybyciem Armii Czerwonej. Przybyli żołnierze nie stwierdzili jednak obecności ani trotylu, ani zapalników. Bardziej przyłożyli się do grabieży okolicznych miejscowości. Kto zatem wysadził most po raz trzeci?
Mieszkańcy Kruklanek wysadzają most
Jak głosi lokalna legenda, czerwonoarmiści grabili i szabrowali tak skutecznie i drapieżnie, że mieszkańcy Kruklanek rozsierdzeni ich skalą, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i uniemożliwić żołnierzom wywiezienie zagrabionych dóbr. Jedynym na to sposobem było wysadzenie mostu kolejowego.
Szanse na to, że historia ta jest czymś więcej niż legendą, są raczej niewielkie i na taki przebieg wydarzeń nie ma jednoznacznych dowodów. Dlaczego? Ponieważ w momencie wysadzania na moście już od marca nie było torów kolejowych, był więc wyłączony z użytku kolejowego, a co za tym idzie, nie mógł on posłużyć jako droga wywiezienia dóbr. Niemniej jednak dokładnie taka informacja widnieje na tablicy informacyjnej przed wejściem na obiekt.
Wiadomo na pewno, że most wysadzono 8 września 1945, w wyniku eksplozji zniszczeniu uległy dwa środkowe filary oraz trzy przęsła. I do dziś nie został odbudowany, zostając jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych Kruklanek.
Zwalony most w Kruklankach dziś
Stwierdzić, że zawalony most w Kruklankach to ruina to nie powiedzieć nic. Z dawnych czasów niewiele zostało. Znając jednak historię, można poczuć magię tego miejsca. Tym bardziej że jest to miejsce wyjątkowo malowniczo położone. Znajduje się wśród pięknych łąk i lasów. Nad jedną z najpiękniejszych mazurskich rzek-Sapiną.
Pod zwalonym mostem wybudowano urokliwą drewnianą kładkę nad rzeką. I jeśli zdecydujesz się na spływ kajakowy rzeką Sapiną, z pewnością będziesz pod nim przepływał. Przy niskim stanie wody mieści się tu zaledwie jeden kajak lub ze względu na kamieniste dno, kajak należy przenieść.
Byłym torowiskiem przebiega ścieżka edukacyjna, której początek wyznacza punkt widokowy „Ptaki drapieżne”. Będąc zaopatrzonym w lornetkę, można podziwiać ptaki takie jak Orzeł Bielik, Rybołów, Kormoran czy Żuraw, żerujące nad pobliskim jeziorem.
Z samej ścieżki edukacyjnej, mamy piękny widok na niewielkie, ale niezwykle urzekające jezioro Patelnia. Przez nie również wiedzie Szlak Rzeki Sapiny.
Na ścieżkę edukacyjną oraz koronę mostów możemy wejść zgrabnymi betonowymi schodami wyposażonymi w poręcze. Przy wejściu na atrakcję znajduje się wiata i miejsce na ognisko.
W pobliżu znajdziemy też polowe fortyfikacje takie jak wieże strzelnicze i ruiny bunkrów z okresu II Wojny Światowej.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.